Pomiędzy skrzydełkami motyli, coś czerwonego, czyli komplet z jaspisem

Wiedźmy wiosnę czują pełna parą, aczkolwiek ostatnio coś podziębione obie. Dobrze, że ojciec wiedźmin powraca za chwilkę, to zdążą się wyleczyć, przed nagonką do pracy w domku, hehe. A na poważnie diabelstwo trzyma nas już parę dni i resztkami sił dobrnęłyśmy do weekendu i początku ferii, po drodze gdzieś zaopatrując się już w nową podkaszarkę, nasiona kwiatów i oczywiście dyniek, groszków, cukinii, słoneczników i innych wspaniałości, które młoda wiedźma ma zamiar sadzić niedługo. A w międzyczasie pojawił się jeden gość u nas... ale o nim i kolejnych wiosennych gościach to napisze niedługo, bo na razie pokażę taki sobie czerwony komplecik z jaspisem w centrum uwagi. Tak czerwono i trochę kichająco nam...hihihi kolor odpowiedni do kolorystyki podczerwienionych wiedźmich oczu i nosów... tak pół żartem, pół serio...


Komentarze